wtorek, 8 września 2009

Masoni w onet.tv

W ostatnią niedzielę (6-go września) na onet.tv opublikowano ciekawy materiał o Wolnomularstwie pt. "Masoni a sprawa polska". W programie można zobaczyć m.in. wypowiedzi prof. Tadeusza Cegielskiego, Jerzego Prokopiuka, Adama Wysockiego i Norberta Wójtowicza.

Materiał można obejrzeć pod adresem http://www.onet.tv/masoni,5443098,5,klip.html#.

niedziela, 30 sierpnia 2009

O Wolnomularstwie pod koniec wakacji

Drodzy Czytelnicy,

Kończą się wakacje, a w związku z tym w niedługim czasie zaczynają pracę wolnomularskie Loże. Piszę z głęboką świadomością faktu, że milczenie panujące na blogu wywołało w niektórych z Was żal, zaś w innych poczucie, że blog okaże się niewypałem. Nie miał on być jednak w zamierzeniu ani żadną bombą, ani sensacją. Bo wolnomularstwo jest tematem sensacyjnym tylko dla osób, które bądź to mało o nim wiedzą, bądź też jego istnieniem tłumaczą sobie zło na świecie (teorie spiskowe) oraz własne niepowodzenia (kozioł ofiarny), a zatem potrzebują fantazjowania na jego temat dla własnego dobrego samopoczucia, być może z braku umięjętności poradzenia sobie inaczej, bez oczerniania bliżnich. Po raz kolejny, tym razem - mam nadzieję - dosadniej, oświadczam, że wpisy będą wówczas, gdy autor znajdzie wśród swych obowiązków czas, poczuje natchnienie i pisanie będzie mu sprawiało przyjemność :-).

Odniosę się teraz do niektórych wpisów wśród komentarzy. Na pozostałe przyjdzie czas w następnej kolejności. Cieszę się z licznych głosów, bowiem założeniem bloga - nadal - jest dialog.

Z całą przykrością muszę stwierdzić, że nic mi nie wiadomo o naszej władzy nad światem; przyznam, że chętnie pozbyłbym się całej tej uciążliwości życia codziennego, konieczności zarabiania na siebie i bliskich, kształcenia charakteru i siły życiowej w trudnych warunkach panujących na planecie Ziemia itp. Zamiast tego porządziłbym sobie światem, jednak najwyraźniej po prostu nie doszedłem jeszcze do owych 10 tys. najbardziej wtajemniczonych, o których pisze jeden z Anonimów w komentarzach. Zastanawia mnie, skąd tyle osób na świecie, nie będących Wolnomularzami, które znają "prawdę" na temat tego ruchu, którą sami masoni poznają, rzekomo, dopiero na najwyższych szczeblach. Tak czy inaczej, wszyscy Bracia, których spotkałem, to zupełnie normalni i sympatyczni ludzie. Nie wykazują cech rządzenia światem. Wykazują jednak statystyczną nadreprezentację panowania nad samym sobą, własnym życiem i własnymi emocjami. Do tego bowiem zmierza nasz ruch - do samodoskonalenia. Faktem jest, że nie każdy kandydat przechodzi kwalifikację - właśnie dlatego, że pragniemy w naszych szeregach ludzi, których autentycznym celem jest samodoskonalenie, a nie zwykła ciekawość albo pragnienie wejścia w jakieś "układy". Po przemyśleniu całej sprawy, wcale nie chce mi się zmierzać do rządzenia światem. Wolę poznawać życie, ludzi, przyrodę, sztukę, podróżować, mieć miejsce na luz i odpoczynek, a także mieć dystans - przede wszystkim do siebie. Czego życzę również i wszystkim autorom gniewnych głosów w komentarzach. Tym bardziej, że nikt nie jest zmuszany do czytania tego bloga - zaproszenie do jego czytania jest skierowane przede wszystkim do osób, którym czynność ta sprawia li to radość li to pożytek intelektualny. Jeśli kogoś (głównie Anonimów) ten blog tylko denerwuje, to czemu poświęcać mu w ogóle uwagę i czas?

Kolejny Anonim zarzuca naszej organizacji tajność. Jak wielokrotnie mawiał Tadeusz Cegielski, masoneria nie jest organizacją tajną, a dyskretną. Stopień jej dyskrecji zależy od czasu i miejsca, w którym działa. Masoneria w Polsce przetrwała okupację i komunizm tylko dzięki głębokiej konspiraji (jedni i drudzy opresorzy, jak każdy system autorytarny, zwalczali wolnomularstwo). We współczesnej Polsce wciąż jeszcze istnieją uprzedzenia na temat ruchu, podsycane przez różne środowiska, jednak na szczęście świadomość społeczna co do prawdziwej roli i historii ruchu w naszym kraju z roku na rok rośnie, kosztem zabobonu. W wielu krajach Europy, a także w USA, adresy Lóż, a także dane ich oficerów, można znaleźć w książce telefonicznej. W Internecie można znaleźć wiele stron Lóż amerykańskich, angielskich czy niemieckich ze zdjęciami ich członków i terminarzem otwartych pikników czy wykładów. Na portalach zawodowych czy społecznościowych, takich jak LinkedIn, albo MySpace, można znaleźć wiele osób otwarcie wskazujących wolnomularstwo wśród swoich zainteresowań czy afiliacji. W naszym kraju pokutują resztki zabobonu na temat ruchu, zaś sama organizacja jest bardzo mała w porównaniu do innych krajów - co zawdzięczamy w dużej mierze rozbiorom i okupacji.

Wolnomularstwo w kraju jednak żyje i rozwija się, choć nie jest tak obecne w życiu społecznym jak w innych państwach. Osoby zainteresowane mają jednak wszelką możliwość poznawania go (np. poprzez coraz częściej organizowane konferencje naukowe, czasopismo Ars Regia czy też działania pojedynczych Braci - takie jak np. niniejszy blog), a nawet kandydowania na członka. Kolejny z anonimów zarzuca polskiej masonerii "brak siły sprawdzej". Należy jednak postawić pytanie - w czym ta siła miałaby się przejawiać? Organizacja ta z natury nie angażuje się w politykę. Siła sprawcza wolnomularstwa przede wszystkim leży w kształceniu swoich członków oraz czynieniu ich lepszymi ludźmi - co przejawia się w ich indywidualnym życiu zawodowym czy społecznym - jednak nikomu nie mówi się, co dana osoba ma robić. Ideały wolnomularskie (wolność, równość, braterstwo), każdy mason realizuje we własnym rozumieniu, sumieniu i na własny sposób, a zatem wpływ organizacji na "realia" wcale nie musi być widoczny i oczywisty. Dla niektórych może oznaczać to wyłącznie "tajne machinacje i manipulacje"... gdy brakuje fantazji by wyobrazić sobie, że praca nad samym sobą to nie muszą być puste słowa.

Panią Annę w tej chwili przepraszam za przeniesienie "tematu kobiecego" na później, jednak temat ten zasługuje na osobny wpis, zaś po takiej przerwie chciałem odnieść się do kilku punktów, które pojawiły się w komentarzach.

Tymczasem kończę, z braterskimi pozdrowieniami (w końcu docelowo mówimy o braterstwie ludzkości, a nie jakiegoś wąskiego grona osób) oraz zapewnieniem, że postaram się odpisać na kolejną porcję komentarzy w jak najkrótszym czasie!

czwartek, 26 lutego 2009

"Kto może się zapisać?"

Na początku chciałbym podziękować za pozytywne przyjęcie tego blogu, o czym świadczą komentarze do pierwszej notki. Niektóre z nich opatrują ów pozytyw takim warunkiem, że blog będzie faktycznie prowadzony i to najlepiej żwawo! Oczywiście każdy autor ucieszy się z takiego wyzwania. Zdawszy sobie jednak sprawę z odpowiedzialności z niego płynącej już "po biedzie", proszę o wyrozumiałość. Mason też człowiek i życie pełne trudów wiedzie, które nie zawsze pozwalają oddać się blogo-pisaniu. Będę pisał tak często jak tylko ograniczony ludzki żywot pozwoli.

Tak jak pisałem, blog ma być formą dialogu. Dlatego zainspirował mnie inny komentarz, pytający "jak i kto może się zapisać". To zasadnicze pytanie, z paru względów. Po pierwsze, istnieje wiele stereotypowych wyobrażeń na ten temat. Po drugie, odpowiedź jest jakimś rodzajem definicji wolnomularstwa. Moja będzie więc rodzajem swobodnej interpretacji Wolnomularstwa w oparciu o moje doświadczenie osobiste, do której każdy ma prawo - oczywiście w ramach przyjętych w W.L.N.P. "12 zasad wolnych mularzy regularnych", do których każdy kandydat powinien umieć się odnieść w sposób przemyślany.

Wolnomularstwo jest stowarzyszeniem inicjacyjnym. Oznacza to, że przyjmuje ono ludzi, którzy potrafią i chcą spojrzeć na życie jak na podróż. Inicjacja, w swobodnej parafrazie Mircei Eliadego, oznacza początek: nowej roli w społeczeństwie, ale też (i to nas bardziej interesuje) nowego zrozumienia, wizji, przebudzenie nowych właściwości duszy a zatem - w pewnym sensie - narodziny do nowego życia - czy też coraz głębszego i bardziej świadomego uczestnictwa w nim. Tego typu rozwój osobisty jest udziałem każdego człowieka - czy to "wtajemniczonego", czy nie; nie jest też równomierny i nie poddaje się kontroli czy ujednoliceniu. Każda ludzka podróż jest wyjątkowa i w dużym stopniu spoczywa w rękach "sił wyższych".

Inicjacje w świątyni wolnomularskiej odnoszą się do tej właśnie drogi życiowej, której zrozumienie i jak najlepsze przebycie jest misją człowieka. Rytuały noszą w sobie zawoalowane w symbolach i nie zawsze dające się wyrazić w języku słów znaczenia kolei losu człowieka i jego odnajdywania się w kosmosie, życiu i na drodze do jeszcze większego życia (przekraczającego ciało fizyczne), a także jego wielorakiej natury - na poły śmiertelnej, na poły nieskończonej. Różne aspekty tego procesu wprowadzania w tajniki życia i śmierci ukryte są w poszczególnych symbolach wolnomularstwa. Nad adeptem czuwa Opatrzność - niezależnie od jego religii czy światopoglądu symbolizowana przez Wielkiego Architekta. Loża wolnomularska jest miejscem, gdzie spotykają się Bracia, czyli - symbolicznie - towarzysze na jego drodze, wspierający się nawzajem na każdym jej etapie. Pracują "ukryci przed zgiełkiem świata profanów" - czyli oddaleni od ziemskich motywów i spraw codziennych, skupieni na rzeczywistości wewnętrznej.

Rytuały inicjacyjne, a przynajmniej te, które znam dotychczas, służą więc skierowaniu uwagi na wewnętrzne właściwości duszy, wzmocnieniu ich i na zachęcie do ustanowienia ich zasad w świecie zewnętrznym i we własnym życiu. Świadomość duchowa, po której kolejnych stopniach lub szczeblach wspina się adept, stanowi "wewnętrzną świątynię" człowieka. Wszystkie symbole masońskie bez wyjątku odnoszą się do różnych aspektów tej wewnętrznej świątyni duszy i narzędziom, jakie posiada ona w kształtowania świata wokół.

Taka jest rzeczywistość symboliczna i filozoficzna. Rzeczywistość codzienna pracy wolnomularskiej ma się do tej pierwszej tak jak przedmiot do platońskiej idei; w lożach pracują wszak ludzie, spośród których nie każdy ma czas czy zacięcie do filozofii lub mistyki. Łączy ich jednak chęć pewnej głębszej refleksji nad życiem, zgoda co do faktu, że obowiązkiem człowieka jest rozwój osobisty i polepszanie na każdym poziomie, a także chęć przebywania w towarzystwie ludzi zgodnych co do wolnomularskich ideałów. Nie bez znaczenia jest też urok symboliki "konfraterni", zbierającej się według rytuału przywodzącego na myśl czy to pradawne cechy, czy też zakon rycerski.

Jak to się ma do podstawowego pytania: "kto i jak może się zapisać"? A zatem najpierw: Kto? Ktoś, kto szuka w życiu idei i głębszego zrozumienia, kto chce poświęcić trochę czasu na skupienie się na zasadniczych pytaniach. Ten, kto w Zakonie nie będzie szukał polepszenia kariery albo nie wiadomo jakich tajemnic, a raczej rozsądnego towarzystwa ludzi o otwartych sercach i głowach. Ktoś, w kim można znaleźć autentyczne pragnienie dobra i dojrzałą decyzję aktywnego działania na jego rzecz. Na rozmowach kwalifikacyjnych szuka się właściwości ducha kandydata. Naturalnie wolnomularzem może być wyłącznie człowiek cechujący się szacunkiem do pracy i poglądów innych ludzi (z wyjątkiem tych najbardziej ekstremalnych, zgodnie z zasadą "moja wolność kończy się tam, gdzie zaczyna się twoja").

Innymi słowy, mówiąc z przymrużeniem oka, o przyjęcie do wolnomularstwa może ubiegać się każdy, kto po dokładnym zapoznaniu z jego zasadami czuje, że to coś dla niego i kto nie wystraszy komisji inwestygacyjnej, powołanej do rozpatrzenia jego kandydatury. Tę może zgłosić każdy, przesyłając szczegółową biografię i głęboko przemyślany list intencyjny na adres mailowy którejś z Lóż. Przykładowo, adres Loży nr. 2, do której sam należę, to l2@wlnp.pl. A następnie uzbroić się w żelazną cierpliwosć.

Zainteresowanym bliżej polecam również tekst Jana Pasterza, który sam zgłębiałem uważnie przed przystąpieniem.

wtorek, 3 lutego 2009

Prolog

Witam i pozdrawiam wszystkich przybyszów na tym wolnomularskim blogu. W ramach wstępu chciałbym przedstawić się, napisać parę słów o kulisach powstania tego blogu i zapowiedzieć treści, które mogą się tu pojawić.

Napisać "jestem masonem" byłoby słabym początkiem. Określenie to miewa dość negatywne konotacje w naszym kraju i zwierzenie takie nosiłoby znamię wygłaszania sensacji albo "świadectwa prawdy". Dlatego wolę używać słowa "wolnomularz", posiadającego tę samą treść, lecz zgoła inny ładunek emocjonalny. Zbliżam się do "trzydziestki" i jestem członkiem Loży nr. 2, działającej w Warszawie, w obrębie Wielkiej Loży Narodowej Polski.

Niniejszy blog powstał jako rezultat wielu rozmów z niektórymi spośród Braci. Doszliśmy do wspólnego wniosku, że będzie to dobra forma po pierwsze dzielenia się życiem wolnomularskim, a po drugie komunikacji z sympatykami i krytykami Zakonu, wreszcie z osobami po prostu zaciekawionymi. Ostatecznym krokiem było skonsultowanie pomysłu z Tadeuszem Cegielskim, który odniósł się do niego jak najbardziej pozytywnie. Blog pozostanie prywatnym projektem, a w żadnym razie wypowiedzi pojawiające się tu nie powinny być traktowane jako oficjalne stanowisko W.L.N.P. czy którejkolwiek z Lóż.

Będę tu publikował przede wszystkim przemyślenia związane z symboliką i filozofią masońską, dzięki którym Czytelnicy bloga poznają lepiej jej sens w rozumieniu "wtajemniczonego", jak również komentarze do życia społecznego (ale nie politycznego!), odnośniki do ciekawych miejsc w Sieci, czy inne ciekawe historie. Postaram się również namówić innych Braci, by uczestniczyli w życiu tego blogu i od czasu do czasu wypowiedzieli się na jego łamach.

Wreszcie zapraszam do zadawania pytań, komentowania wypowiedzi i dyskusji. Jako, że tworzenie tego blogu jest działaniem hobbystycznym, będę w nim uczestniczył w miarę posiadania wolnego czasu. Dodam, że żadnej cenzury nie będzie: będą publikowane komentarze zarówno neutralne, pozytywne i krytyczne, jednakże rezerwuję sobie prawo do usuwania tych obraźliwych, nonsensownych bądź posiadających błędy ortograficzne.